Przepis na infografikę

Z infografikami spotykamy się na co dzień. W prognozach pogody, na stronach Dinksów, w instrukcjach obsługi, w gazetach i w mnóstwie innych przypadków. I trudno się dziwić.

Potrzebne ingrediencje:

  • dane wszelkiego rodzaju
  •  papier (najlepiej w kratkę)
  • ołówek
  • kawa

Infografiki umożliwiają pokazanie spraw trudnych i abstrakcyjnych takich jak tendencje, statystyki, mechanizmy, w sposób prosty i zrozumiały. Jak zwyczajowo wygląda proces powstawania grafiki informującej, pokażemy na… infografice.

Przepis na infografikę 1

#analiza danych

Dane to ingrediencje, z których gotowana jest każda infografika. I podobnie jak w gastronomii, atrakcyjność wyniku zależy bardziej od zdolności kucharza, niż od wymyślności składników (rzecz jasna, z kaszy mannej raczej trudno sporządzić Coq au vin, z drugiej strony, dobrze
ugotowany grysik, to też sztuka).

I żeby dobrze ugotować dane, trzeba je najpierw dokładnie zagnieść umysłowo, czyli przeanalizować. Wychwycić informacje kluczowe, ważne i mniej ważne. Stworzyć ich hierarchię i w razie czego uzupełnić o brakujące fakty.

#wireframing

Kiedy informacje uznajemy za wystarczająco zagniecione i przeżute, możemy spróbować je poustawiać na przeznaczonej do tego przestrzeni, w postaci ramek, tu pojawia się wyraz obcy: wireframe!

Rysując ramki, pamiętamy o hierarchii – ważne informacje stawiamy tam, gdzie będą bardziej widoczne i cały czas myślimy o następnym kroku. Planujemy z zacięciem planisty co dokładnie ma się w ramkach pojawić.

#wizualizacja

Mając gotowy szkielet w postaci wireframe, można przejść do wypieku i w miejsce ramek wstawić wykresy, symbole, ilustracje, schematy, zdjęcia i tekst. Mantrą na tym etapie jest „Show, dont tell”.

#kontrola

Po wypieku odstawiamy infografikę na chwilę, by wystygła, po czym sprawdzamy, czy dobrze urosła. Czy całość daje sens? Czy czegoś nie można pokazać w bardziej prosty sposób? Czy coś usunąć albo odwrotnie coś dodać?

Jeżeli stwierdzamy, że wynik nie jest taki, jaki sobie wymarzyliśmy to wstajemy od biurka, odchodzimy parzyć kawę, po czym wracamy do punktu wyjściowego, czyli analizy danych. I tak w koło Macieju, dopóki się uda.

lub dowiedz się więcej o naszej ofercie